czwartek, 21 lipca 2016

Cały Ten Bóg!

Jadąc na ŚDM wiedziałam, że będzie ciekawie: ludzie z różnych krajów i możliwość zagadania, podszkolenie angielskiego, próby chóru - z pewnością wykańczające, no i Bóg. Już jakiś czas temu słyszałam świadectwo pewnej osoby, która opowiadała w jaki sposób czas Światowych Dni zmienił jej życie, a raczej nastawienie do niektórych spraw. Szczerze mówiąc wybierałam się właśnie z takim Bożym nastawieniem: że - jak to się zwykło mawiać w środowiskach "odnowowych" - "spotkam Boga".
Jak ja to widzę po trzech dniach?
Co chwila spotykam obcokrajowców z niebieskimi plakietkami - angielski się rzeczywiście szkoli :) Próby są męczące - jest czwartek a już "chrypię", widać zmęczenie w oczach organizatorów...
Ale jest pewne "ale".
Cały Ten Bóg!


Wiecie co jest wspaniałe teraz w Krakowie?
Jedziesz sobie tramwajem i spontanicznie zagadujesz lub jesteś zagadywany nie tylko przez Polaków zaangażowanych, przez obcokrajowców ale też przez mieszkańców, którzy z zainteresowaniem przyglądają się noszonej przeze mnie plakietce i zachęceni uśmiechem opowiadają o tym, jak oni angażują się w swoim mieście, jak pilnują w nocy namiotów w parku, jakie to jest niesamowite, że w Krakowie jest tyle osób z odległych zakątków świata.
Jedziesz sobie tramwajem i nigdy nie wiesz, kiedy ktoś zacznie śpiewać i kiedy przyjmie się to wszystkim towarzyszom podróży, uczestniczącym w "wesołym tramwaju"! (Rozmowy z Hiszpanami toczą się oczywiście na temat: "Kiedy możemy przyjechać do Ciebie na wakacje?" :) )
Spotykasz osoby, które wierzą w tego samego Boga i nie wyglądają jak przyschnięte drzewa na pustyni, które mimo wiatru stoją niewzruszone.
Co ja tam będę pisać, sami zobaczcie:


Film był nagrywany po serdecznych pozdrowieniach kardynała Dziwisza, kierowanych do uczestników z różnych krajów. Powiem Wam, że entuzjazm tych młodych ludzi rozłożył mnie na łopatki. 

Muzyka z jaką mam tutaj do czynienia powoduje, że czuję się kochana przez Boga. Kiedyś usłyszałam, że On pokazuje nam swoją obecność, poprzez przeróżne sytuacje poczynając od tych banalnych. I tak, dzisiaj widziałam przepiękny księżyc wracając do akademika, wcześniej zachód słońca a od poniedziałku Pan Bóg siedzi ze mną w Filharmonii Krakowskiej. 
Jestem pełna podziwu dla talentu dyrygentów, kompozytorów oraz dla głosu człowieka - jak przepięknie składają się te wszystkie zdolności w całość, tworząc... Chór i Orkiestrę Światowych Dni Młodzieży! 


Cieszę się z jednego - że dostrzegam te wszystkie piękne okoliczności i umiem napawać się ich pięknem. 
Bo czy życie nie składa się z tych drobnych rzeczy?

poniedziałek, 11 lipca 2016

Nie jestem i nie będę poetką.


Zapach maciejki zawsze zwiastuje miłe rzeczy. We Wrzącej stworzyła ona aurę wolności, ciepła nie tylko na zewnątrz, ale też w sercu. A do tego spotkania z przyjaciółmi. Czasem nawet do 4 nad ranem. Do tych niepozornych kwiatków dochodziły dźwięki z trawy, tych małych dziwnych robaczków, które zawsze wydawały się być niewidzialne. 
Wdeeech.
Wyyydech. 
Czujesz to? 
Ta atmosfera przeniosła się tego lata do Torunia. Kawałek rodzinnej Wrzącej w centrum miasta. 

Zaczynam coś nowego.
Mam kolejne marzenia, a to jest jedno z nich. 
Powinnam spisać resztę na kartce. 

Nowy epizod publikowany w dzień rozpoczęcia największej przygody życia! 
Czy to znaczy, że będzie to równie udana decyzja? :)